O Parafii

Parafia rzymskokatolicka w Kleczy 

Proboszcz Ks. mgr Tadeusz Dąbrowski, od 2019 ,

tel. kom. 606-586-296;  e-mail: tadeuszdabrowski63@op.pl

adres Klecza Dolna , ul. Rogatka 1

34-124 KLECZA GÓRNA

Strona internetowa Parafii: parafiaklecza.pl

Konto Parafii

BNP PARIBAS   34 2030 0045 1110 0000 0081 0510

Rok erygowania parafii 1350 r.
Kościół parafialny Wybudowany 1908 r., konsekrowany w 1910 r.
Kaplice w Zarąbkach p/w Miłosierdzia Bożego , 5 km od kościoła
Odpust Św. Wawrzyńca , I niedziela sierpnia, przed 10 VIII
Liczba parafian 2650
Msza św. w niedziele i święta 7.00, 9.00, 11.00  oraz  w Kaplicy w Zarąbkach o 12.15
Kancelaria parafialna

Wtorek, Czwartek, Sobota            7.30-8.00 

Poniedziałek, Środa, Piątek         18.30-19.30  ( zimą od. 1.października   od 17.30-18.30)

Cmentarz parafialny 50 m od kościoła
Ostatnia wizytacja kanoniczna 2017, bp Damian Muskus
Domy oraz kaplice zakonne Dom Księży Pallotynów, Klecza Dolna nr 1
Księża i Siostry zakonne pochodzące z parafii Ks.mgr lic.Grzegorz Łomzik, Ks.Janusz Łomzik, Ks. Grzegorz Chrapla, O.Tomasz Pławny Pallotyn, O.Nowak Józef Pallotyn, O.Zemła Antoni Pallotyn, O.Bober Szczepan Pallotyn, O.Korzeniowski Stanisław Pallotyn, S.Patrycja Skoczylas CSFN Nazaretanka, S. Weronika Stopa Pallotynka, S. Jadwiga Marusarz.
Szkoły 1 przedszkole, 2 podstawowe
Katechetka Maria Wodniak 606-132-703
Kościelny Krzysztof Opyrchał  tel. 664-197-012
Organista Patryk Adamek  tel. 571-421-144
Grabarz Tadeusz Tatar- tel. kom. całą dobę 502-630-943; 661-313-945     www.tataruslugi.pl
KONTO CMENTARZA
FUNDUSZ  CMENTARNY  opłaty związane z Cmentarzem Parafialnym  w Kleczy

84  8111  1019  2002  2005  8379  0001

HISTORIA PARAFII 

Klecza Dolna – Kościół pw. św. Wawrzyńca

Klecza Dolna, niewielka wieś małopolska leżąca na Pogórzu Wielickim, w dolinie Skawy niedaleko Wadowic, ma swoją ciekawą, 700-letnią historię związaną z powstaniem parafii.

Nie zachowały się szczegółowe informacje opisujące pierwszy kościół w Kleczy i niewiele można o nim powiedzieć, lecz wszystko wskazuje na to, że „w pierwszą niedzielę po św. Macieju Apostole”, najprawdopodobniej 25 lutego 1319 r., poświęcono pierwszą kletecką świątynię. Służyła ona kilkanaście lat i nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności uległa spaleniu w okolicach 1432 r. Po pożarze książę oświęcimski Kazimierz ufundował drewniany, jednonawowy kościółek pw. św. Wawrzyńca wybudowany na pogorzelisku. Przy kościele, w otoczeniu niewielkiego cmentarza, powstała również plebania z ogrodem i dom rektora szkoły parafialnej. Do południowej ściany przybudowano kostnicę, w której składowano kości ze starych, przekopanych grobów, chowane następnie w zbiorowej mogile. Zabytkowy kościółek spłonął doszczętnie w 1906 r. – w imieniny dziedziczki Kleczy Górnej Heleny Sławińskiej.

Budowę nowego kościoła podjęto natychmiast po pożarze; został on postawiony po przeciwnej stronie drogi na górce. W 1910 r. nowa, murowana świątynia – zaprojektowana przez znanego architekta Sas-Zubrzyckiego – była gotowa. Przetrwała w niezmienionym stanie do dzisiaj i prezentuje się okazale na kleteckim wzgórzu. Na miejscu prezbiterium spalonego kościoła w 1910 r. ówczesny dziedzic Kleczy Przecław Sławiński wybudował neogotycką kaplicę rodową, nad której wejściem umieszczone zostały herby Sławińskich (Leliwa), Borowskich (Jastrzębiec) – herb żony Przecława Heleny. Teren wokół niej nadal zajmuje dawny, prawie 600-letni cmentarz parafialny. Kaplica prezentuje się okazale. Obecnie jest remontowana.

SZCZEGÓŁOWA HISTORIA PARAFII  KLECZA

Początki parafii
Wkrótce po lokacji, która nastąpiła w 1317 r., w Jaroszynie zbudowano kościół parafialny. Pierwsza wzmianka o parafii Jaroszowskiej pochodzi z rejestru świętopietrza z 1328 r., a więc kościół musiał powstać niewiele wcześniej, być może ok. 1320 r. w związku z posadowieniem syna książęcego na scholasterii krakowskiej. Nie znamy dokładnej daty rocznej poświęcenia kościoła jednak wiemy, że nastąpiło to „w pierwszą niedzielę po św.Macieju Apostole”, gdyż ten dzień był później obchodzony jako święto konsekracji. Jeżeli założymy, że pierwotny dokument konsekracyjny podawał datę w ten właśnie sposób, to w grę wchodzić może jedynie 25 luty 1319 r., gdyż wtedy właśnie niedziela wypadała nazajutrz po wymienionym święcie. Jak wynika z późniejszej tradycji, fundatorami kościoła byli książęta oświęcimscy, być może książę Władysław. Pierwszym znanym proboszczem parafii Jaroszowskiej był Andrzej z Mazowsza, o którym niestety nic więcej nie wiemy. W 1356 r. jest mowa o kościele i plebanie w Kleczy, w 1378 r. plebanem kieleckim jest ks.Maciej, w 1441 r. ks.Andrzej, w 1474 ks. Jan z Lanckorony.


Zasięg parafii
Kościół kletecki (a właściwie jaroszowski) był ośrodkiem dużej parafii. Obejmowała ona początkowo oprócz Kleczy także Łękawicę a nawet Stryszów. Już jednak w latach dwudziestych XIV w. w Stryszowie wystawiono kościół, przez co wieś ta usamodzielniła się i odłączyła od parafii kleteckiej. Niedługo jednak, bo już w XV w. parafia stryszowska uległa likwidacji, a kościół stryszowski stał się filialny względem kościoła kleteckiego i pozostawał nim do 1529 r. Przyczyna likwidacji parafii stryszowskiej nie jest znana1. W XVII w. w skład parafii kleteckiej wchodziły Klecza Górna i Dolna, ich przysiółek Zarębki oraz Łękawica. W Łękawicy w 1639 r. jej dziedzic Hieronim Przerębski funduje murowaną kaplicę p.w. św. Józefa, w której odprawiano dwa razy do roku mszę św. W 1906 r. na miejscu kaplicy wystawiono obecny kościół, a w dwa lata później utworzono przy nim parafię. Od tego czasu parafia kletecka obejmuje jedynie Kleczę Górną, Dolną i Zarąbki. Liczbę ludności całej parafii możemy prześledzić na podstawie wizytacji od połowy XVII w. (dodano także oszacowanie liczby ludności w XIV w., dane z okresu rozbiorów z końca XVIII w. i z XIX w. oraz dla porównania dane współczesne łącznie dla tych trzech wsi), i tak:

Rok                 Liczba parafian w obu Kleczach i Łękawicy
1340               270
1663               689
1670               630
1679               536
1748               508
1760               ok.700
1786               730
1844               2153
1864               1994
1879               2376
1880               2628
1984               3480
* Łękawica obecnie do parafii nie należy, jednak została tu uwzględniona

Udział poszczególnych wsi w całości parafii można określić na: Klecza Dolna 50%, Łękawica 31%, Klecza Górna 19%. Proporcje te pozo stają praktycznie stałe od połowy XIX w. Jak więc widać, aż do końca XVIII w. liczba ludności pozostawała praktycznie stała, obniżając się jedynie znacząco w pierwszej połowie XVIII w. w okresie głodu i epidemii związanych z Wojną Północną. W XIX w. nastąpił szybki wzrost, który zahamowany został w wieku XX.


Kształt kościoła kleteckiego

Jak wyglądał pierwszy kościół kielecki, nie wiemy, stał on jednak już wtedy na miejscu późniejszego kościoła i dzisiejszej kaplicy grobowej Sławińskich. Pierwotny kościół uległ zniszczeniu bądź na skutek pożaru, bądź po prostu ze starości i w 1432 r. książę oświęcimski Kazimierz (pra-prawnuk wspomnianego Mieszka I Cieszyńskiego) funduje na tym samym miejscu nowy, również drewniany (jodłowy) kościół św. Wawrzyńca, który przetrwał aż do początku XX w. Proboszczem jest wtedy ksiądz Wojciech z Kleczy. W nieznanym okresie, w każdym razie w XV w. prawo patronatu przechodzi z książąt oświęcimskich na dziedziców kleteckich. Kościół księcia Kazimierza był jednonawową świątynią zakończoną trójbocznym prezbiterium, skierowanym w kierunku wschodnim. Od zachodu do nawy głównej przylegała kryta gontem wieża. Długość korpusu kościoła wraz z wieżą wynosiła 20 m (w tym prezbiterium 2,5 m), szerokość 11 m. Do kościoła wiodły dwa wejścia: jedno od północy, drugie od południa, obydwa poprzedzone niewielkimi kruchtami. W 1546 r. nastąpiła fundacja otoczonego później czcią ołtarza św. Anny i św. Wawrzyńca przez dziedzica Kleczy Dolnej, Bernarda Russockiego. Zgodnie z wizytacją z 1598 r. Kościół św. Wawrzyńca znajdował się w bardzo dobrym stanie, z wyjątkiem dachu wymagającego remontu. Przy kościele już wtedy stała dzwonnica, na której zawieszone były 3 dzwony . Wnętrze, oświetlane jasnymi oknami przykrywał malowany strop z desek, W tęczy kościoła u góry wisiał krucyfiks. Na ołtarzu głównym znajdowało się drewniane cyborium , w którym przechowywano Najświętszy Sakrament i oleje święte. Przed ołtarzem głównym zawieszony był miedziany kandelabr z „wiecznym światłem”. Ponadto w kościele znajdowały się jeszcze trzy ołtarze murowane, jednak nie mogły być one w pełni użytkowane, gdyż źle opłacany grabarz w nie znany nam sposób zbeszcześcił je i wymagały one ponownej konsekracji. Jeden przykryty był trzema obrusami, na pozostałych dwóch znajdowały się nastawy – ołtarze przenośne. W kościele stała chrzcielnica kamienna z brązową miską na wodę święconą. Spośród paramentów liturgicznych wymienić można monstrancję srebrną na nóżce, jeden srebrny krzyż i jeden srebrny kielich. Jak zobaczymy, w wyposażeniu kościoła kleteckiego nigdy nie znajdowały się paramenty złote! Przy kościele istniała plebania z ogrodem, od której rozciągało się 70 zagonów pól plebańskich aż do granic z Wysoką. Obok stał też dom rektora szkoły parafialnej. Kościół otoczony był niedużym cmentarzem. Szczupłość miejsca sprawiała, że kolejne pochówki wymuszały nieustanne przekopywanie starych grobów. Znajdywane kości składowano do tzw.”kostnicy” przybudowanej do południowej ściany kościoła. Po zapełnieniu się kostnicy jej zawartość była chowana w zbiorowej mogile na cmentarzu, oznaczonej później kolumną. Co ciekawe, cmentarz kletecki był podzielony pomiędzy należące do parafii wsie. Otóż do Kleczy Górnej i Dolnej należały części na północ i wschód od kościoła, do Kleczy średniej część zachodnia, do Łękawicy część południowa. Cmentarz przykościelny w Kleczy został zlikwidowany na początku XIX w. po edykcie cesarza Józefa nakazującym urządzanie miejsc pochówku z dala od zabudowań – wtedy powstał obecny cmentarz. W tym okresie powstała także kaplica śś. Piotra i Pawła w dworze w Kleczy Górnej oraz kaplica w dworze w Kleczy Dolnej pod nieznanym wezwaniem. Wizytacja z 1602 r. opisuje kościół św. Wawrzyńca Męczennika w sposób identyczny, dowiadujemy się dodatkowo, że na nastawie ołtarza głównego znajduje się napis, iż konsekrował go biskup sufragan krakowski Paweł Demski, czyli konsekracja musiała nastąpić po 1587 r. Przed ołtarzem stały wtedy trzy świeczniki drewniane pozłacane. W kącie ołtarza stało znane nam już cyborium „na wzór wieży z drewna zrobione, w nim dwie puszki, jedna z cyny, druga z mosiądzu. W nich przechowuje się Najświętszy Sakrament i oleje święte.”. Przed cyborium stał świecznik miedziany oraz wisiała latarnia z „wiecznym światłem”. Jest także wymieniony „ołtarz mniejszy S.Wawrzyńca” fundacji Bernarda Russockiego (dziedzic Kleczy Dolnej w latach 1519-1545), jak wiemy mający też drugie wezwanie św.Anny. Upłynęło kolejne kilkanaście lat i wizytacja w 1617 r. odnotowuje kościół w podobnym, jak uprzednio stanie. Tym razem jednak zamiast znanej nam już chrzcielnicy kamiennej zastajemy chrzcielnicę drewnianą (chyba, że jest to błąd, gdyż w 1663r. jest mowa ponownie o chrzcielnicy kamiennej). Ponownie znajdujemy w kościele trzy ołtarze, z których jednak tylko jeden jest opisany jako zbeszczeszczony „na którym ołtarz przenośny ustawiają”. Ponownie wymieniony jest „ołtarz stuletni Bernarda Russockiego”. Dowiadujemy się, że znajdował się on „w rogu wielkiego ołtarza”, czyli w prezbiterium obok głównego ołtarza. Chodzi niewątpliwie o znany w przyszłości ołtarz p.w. św.Anny i św.Wawrzyńca, chociaż jest także wymieniony oddzielnie ołtarz św. Wawrzyńca mniejszy, który niegdyś zmarły Wojciech pleban 7 Mucharza uposażył 40 zł na wsi Czarnokącin pod warunkiem odprawiania dwu mszy ożyciu świętych. Możliwe, że w kolejnych latach altaria św. Anny wchłonęła także wspomniany ołtarz św. Wawrzyńca. W 1639 r. w należącej do naszej parafii Łękawicy jej dziedzic, Hieronim Przerębski funduje kaplicę murowaną ś w. Józefa, w której także odprawiają się nabożeństwa. Pewne zmiany zaszły w okresie do następnej wizytacji w latach 1644-1647. Przede wszystkim „cyborium starej roboty1” ustawiono przy ścianie od zakrystii, pozostawiając w nim jedynie oleje święte (krzyżma). Dla przechowywania Najświętszego Sakramentu ustawiono na głównym ołtarzu nowe tabernakulum z puszką srebrną. W 1663 r. nadal jedynym poświęconym ołtarzem jest ołtarz główny. Nowa poświęcone jest również cyborium na ołtarzu głównym – nie wiadomo, czy chodzi o opisane powyżej tabernakulum. W 1665 r. Jan Paszkowski z Paszkówki zapisał kościołowi w Kleczy 100 zł na swoich dobrach, za co pleban zobowiązał się odprawiać msze za jego dusze. Wizytacja z 1670 r. opisuje nasz kościół jako „kościół drewniany śś. Wawrzyńca i Marcina”. Nie wiadomo, czy drugie z tych wezwań jest wezwaniem pierwotnym, po prostu wcześniej nie podawanym, czy też jest to efekt nie znanej nam powtórnej konsekracji w okresie 1647-1670. O konsekracji mogłoby świadczyć to, że tym razem wspominane wcześniej „zbeszczeszczone” ołtarze są już konsekrowane. Niewątpliwie jednak nie było to związane z jakąkolwiek katastrofą, gdyż wspominany jest dach stary, wymagający naprawy. Wzbogacona została monstrancja, której nóżkę cynową wymieniono na srebrną. Na obrazie w ołtarzu głównym pojawiły się srebrne korony – niewątpliwie była więc to Matka Boska z Dzieciątkiem. Wg tradycji w latach 70-tych XVII w. kościół spłonął. Jak jednak wynika z zachowanych dokumentów najprawdopodobniej zniszczeniu uległ jedynie dach, i to tylko na nawie. W każdym razie odnowiony kościół został konsekrowany w dniu 11 września 1673 r. przez biskupa sufragana krakowskiego Mikołaja Oborskiego. W 1679 r. Kościół św. Wawrzyńca (tym razem niewątpliwie omyłkowo opisany p.w. św.Andrzeja, chyba że jest to efekt rekonsekracji) posiada pięć drewnianych i malowanych stołów ołtarzowych, jednak znowu jedynie murowana mensa głównego ołtarza jest poświęcona. W ołtarzu głównym znajduje się cyborium z puszką srebrną z Najświętszym Sakramentem. Niewątpliwie nie jest to już jednak stare, gotyckie cyborium, lecz opisane w 1644 r. nowe tabernakulum. Dowiadujemy się także, że w kościele jest ołtarz św. Anny, przy którym zawieszona jest tablica srebrna wotywna (wymieniona już w 1670 r.). Po raz pierwszy w chórze kościoła wymienione są organy i to w dobrym stanie, czyli niezbyt stare . Przy kościele przybudowana jest mała, acz schludna zakrystia oraz dzwonnica w dobrym stanie, na której wiszą nadal 3 dzwony. Majątek kościoła wzbogacali też włościanie kleteccy, jak np. Krystyna Słupska wraz z mężem Łukaszem, którzy ufundowali ornat i płaszcz w 1705 r. Wiele informacji podaje wizytacja z lat 1708-1709. Zastanawiające, że tym razem jako święto konsekracji podana jest pierwsza niedziela po św. Michale Archaniele – być może jest to wspomnienie innej niż pierwotna konsekracji. Podobnie jak sto lat wcześniej opisany jest strop z desek, ponadto ambona oraz ponownie organy – tym razem dowiadujemy się, że sze-ściogłosowe. Wszystko – strop, organy, ambona i ściany bogato malowane. Podłoga drewniana. Dowiadujemy się także, że do kościoła wiodą drzwi główne oraz inne, żelazne, dobrze zamykane. W nawie stały ławy dla ludu, pod chórem stalle dla dziedziców wsi – kolatorów kościoła. W prezbiterium stały inne stalle dla duchowieństwa.
Ołtarzy w kościele jest pięć:
– ołtarz główny murowany z mensą kamienną, konsekrowany przez biskupa Tomasza Oborskiego w 1637 r., dobrej roboty, gdzieniegdzie pozłacany. – po prawej stronie prezbiterium ołtarz drewniany św. Franciszka Wyznawcy nie poświęcony, używa się na nim ołtarza przenośnego.

– ołtarz św. Anny drewniany, także nie poświęcony, też używa się poświęconej nastawy,gdzieniegdzie pozłacany. Do ołtarza przypisana jest altaria uposażona od stu lat na 4 zł z karczmy w Barwałdzie Górnym, ogrodzie z domem i stawkiem oraz 14 zł na Wierzbicach w dystrykcie książnickim. Jest ona także obdarowana przywilejami Bernarda Russociego z 1529 r. Altaria ta jest już wymieniana już w 1474 r.

– ołtarz św. Antoniego Padewskiego drewniany nie poświęcony, także używa się poświęconej nastawy, też miejscami pozłacany.

– ołtarz ś w. Krzyża, uposażony na 70 zł z dóbr Paszkówka i Pobiedr zapisem z 1665 r. oraz zapisem 1000 zł Anny Olewiczowej W ołtarzu głównym znajdujemy częściowo pozłacane cyborium ze srebrną puszką na Eucharystię. W środku prezbiterium stała chrzcielnica kamienna z miską spiżową, przykryta drewnianym nakryciem.

 

Spośród paramentów liturgicznych opisana jest „monstrancja srebrna na koło z promieniem i Melchisedechem pozłacana z innymi cząstkami”, krzyż pozłacany z wyjątkiem podstawy, 3 kielichy oraz „korony dwie z głów NMP i Chrystusa Zbawiciela”. Do kościoła przybudowany był drewniany skarbiec, nie wiadomo, czy tożsamy ze znaną nam już zakrystią. Z zewnątrz kościół i dzwonnica były pokryte dachem gontowym, był on otoczony gankami. Cmentarz był ogrodzony sztachetami, na nim wznosiła się kostnica gontem kryta. Najpełniejsze opisy kościoła pochodzą z okresu rządów najwybitniejszego chyba proboszcza kleteckiego, Michała Józefa Kamelskiego (1744-1765). Otóż wizytacja z 1748 r. odnotowuje, że kościół św. Wawrzyńca Męczennika, odległy 1A mili od Wadowic, 5 mil od Krakowa i 20 mil od Kielc jest „cały drewniany starożytny i zrujnowany”. ściany kościoła są wewnątrz już zbutwiałe i pociemniałe, pokryte malowidłami przedstawiającymi dwunastu apostołów z ich symbolami a także inne święte przedstawienia. Wizytator zwraca uwagę, że malowidła są „starodawnym sposobem uczynione”, co niewątpliwie w XVIII w. mogło dotyczyć jedynie twórczości w stylu gotyckim. Oznacza to po raz kolejny, że stał wtedy nadal XV w. kościół księcia Kazimierza, co automatycznie czyni niemożliwym jakiś większy pożar w jego dziejach. Wykonany z desek strop kościoła podobnie jak ściany był zniszczony, jednak także i on pokryty był malowidłami. Tym razem jednak czteroletnie rządy nowego, energicznego proboszcza przyniosły nową (nawet jeszcze nie ukończoną), drewnianą podłogę. Podobnie dach gontowy był od strony południowej wymieniony już na nowy. Kościół jednak był już wtedy budowlą zagrożoną, gdyż jego dębowe fundamenty były zbutwiałe i zniszczone. Główne wejście do kościoła znajdowało się w południowej ścianie nawy, poprzedzone było niewielką kruchtą („portykiem”), przed którą stała kamienna kropielnica z wodą święconą. Podobnie jak poprzednio zarówno pod chórem muzycznym, jak i w prezbiterium znajdowały się stalle odpowiednio dla kolatorów i duchowieństwa. Proboszcz Kamelski w południowej części prezbiterium umieścił wielki, murowany grobowiec – być może to jego mury kryje obecna krypta w kaplicy grobowej, która stoi właśnie na miejscu prezbiterium starego kościoła. Nawę kościoła oświetlały cztery okna, zresztą połamane, natomiast w prezbiterium przy ołtarzu było 5 okien, jednak nie spełniających swoich funkcji, gdyż zabitych deskami. Chór muzyczny był oczywiście także drewniany, malowany, a na nim mieściły się nowe organy ufundowane przez proboszcza Kamelskiego w 1747 r. Do kościoła prowadziły podwójne drzwi żelazne, dobrze zamykane. Ołtarze w kościele były cztery, czyli jeden ze wzmiankowanych wcześniej zniknął. Ołtarz główny był dopasowany wielkością do prezbiterium, „starodawnie malowany”, gdzieniegdzie pozłacany, z wizerunkiem drewnianym, pozłacanym Matki Bożej z Dzieciątkiem Jezus. Kamienna mensa ołtarzowa była nowa i świeżo konsekrowana. Program ołtarza głównego był rozbudowany, gdyż w górnej jego kondygnacji znajdował się obraz ś w. Franciszka. Najświętszy Sakrament przechowywany był w malowanym wewnątrz cyborium umieszczonym na ołtarzu. W święta Wawrzyńca Męczennika oraz Niepokalanego Poczęcia NMP wyjmowano go z cyborium i okazywano ludowi w monstrancji srebrnej pod tabernakulum oraz noszono w procesji pod baldachimem. W prezbiterium na prawo od ołtarza głównego stał pozbawiony nastawy ołtarz św.Anny z mensą drewnianą, a tuż obok, przy ścianie ołtarz z mensą drewnianą, na której ustawiono obraz przedstawiający Ukrzyżowanie. Po lewej stronie ołtarza głównego znajdował się ołtarz ś w. Antoniego z mensą drewnianą, pozbawiony nastawy, za to przykryty trzema obrusami. Na ołtarzu tym znajdowała się rzeźba Ukrzyżowania. Obok ołtarza św.Antoniego stała kamienna, rzeźbiona chrzcielnica z pokrywą drewnianą, na której były wyrzeźbione figury św. Jana Chrzciciela chrzczącego Jezusa. Woda w chrzcielnicy mieściła się w misce miedzianej, wewnątrz pobielonej. Do kościoła przybudowana była świeżo zbudowana drewniana zakrystia oświetlana jednym oknem. Do nawy kościoła przylegała jak dawniej dzwonnica niedawno odnowiona, na której wisiały trzy dzwony, dwa większe używane na co dzień, trzeci mniejszy przy szczególnych okazjach. Na środku dachu nawy była wieżyczka sygnaturki, w której dzwonek był jednak rozbity. Kościół św. Wawrzyńca otaczały z zewnątrz dookoła gontem kryte podcienia zwane „oblankami” umożliwiające uczestnictwo w nabożeństwie większej liczbie wiernych. W 1747 r. pod oblankami staraniem proboszcza zawieszono obrazy 14 stacji Drogi Krzyżowej. Kościół otoczony był cmentarzem ogrodzonym sztachetowym ogrodzeniem. Od południa na cmentarzu wznosiła się wspominana już wcześniej kostnica. Wizytacja z 1748 r. bardzo dokładnie opisuje kościelne paramenty liturgiczne. Przede wszystkim była w kościele monstrancja srebrna starodawnej roboty, na której znajdował się krzyż mosiężny, wokół puszki na Najświętszy Sakrament pozłacana. Były także trzy kielichy srebrne z patenami oraz jeden krzyż srebrny górą pozłacany. Prawie pod koniec swojego probostwa w Kleczy, w 1760 r. ten sam Michał Kamelski sporządził dokładny opis kościoła. Otóż ściany z wierzchu pokryte były tarcicami sosnowymi opalonymi (czyli ciemnymi), na kalenicy dachu znajdowała się sygnaturka, do nawy przylegała wieża czyli dzwonnica „gontem aż do dołu pobita”, na której wisiały trzy dzwony. Pod dzwonnicą znajdowała się komórka. Do kościoła wiodła nakryta dachem kruchtą. Wnętrze kościoła było całe malowane, ambona pozłacana. Ołtarz główny św.Wawrzyńca i Pana Jezusa był niewątpliwie ołtarzem barokowym, gdyż stanowiły go dwie kolumny kręcone z baldachimem drewnianym, ozdobionym figurami. Między kolumnami, a pod baldachimem znajdował się zasuwany na co dzień obraz Najświętszej Marii Panny z Dzieciątkiem. Na zasuwie obrazu przedstawiony był patron kościoła, św.Wawrzyniec. U góry, w naczółku ołtarza było puste miejsce, niewątpliwie po znajdującym się tam jeszcze 20 lat wcześniej obrazie św.Franciszka (w 1790 r. wstawiono tam obraz św.Michała Archanioła). Podobną, niewątpliwie także barokową postać miał ołtarz św.Antoniego, który ozdabiały dwie kolumny czarne z rzeźbą świętego. Identycznie wyglądał ołtarz św.Anny, jednak w tym przypadku między kolumnami znajdował się obraz przedstawiający patronkę ołtarza (niewątpliwie jako tzw. „świętą Annę Samotrzeć”, czyli z Marią i Dzieciątkiem). Bardziej rozbudowany był ołtarz Pana Jezusa Ukrzyżowanego, który stanowiły cztery kolumny z obrazem, na którym widoczne były cztery osoby (lub cztery obrazy, co jest jednak mniej prawdopodobne). W kościele stała oczywiście chrzcielnica „o spodzie kamiennym, wierzchu drewnianym”. Kościół otaczał cmentarz, na którym mogiła zbiorowa kryjąca kości z kostnicy oznaczona była murowana kolumną. W 1747 r. proboszcz Michał Kamelski wystawił przy drodze publicznej nową, chociaż nadal drewnianą plebanię z malowanym mieszkaniem plebańskim oświetlanym dwoma oknami, przy którym znajdowały się dwie komory. Pod podwórkiem znajdowały się piwnice. Opodal wznosiła się stara, upadająca, piętrowa plebania. Na parterze było mieszkanie, po jego jednej stronie komora, po drugiej piekarnia. Na piętrze było zrujnowane mieszkanie proboszcza z dwiema komorami. Obok stała obora, a na wschód od kościoła spichlerz i wozownia. Przy drodze wiodącej do Wadowic po lewej stronie wznosiła się zrujnowana stodoła z brogiem na spornym polu. Przy kościele od południa wznosił się dom organisty z dwoma pokojami i piekarnią, z podwórkiem w środku. Od domu rozciągał się sad, na końcu którego była mała stodoła i ogród warzywny. W 1756 r. proboszcz Kamelski ustawił od północy na miedzach granicznych Kleczy dwie kolumny, jedną z wizerunkiem Pana Jezusa, drugą Najświętszej Marii Panny. W tym okresie cała kletecka parafia, obejmująca „wsi dwie Klecza cała z Zarębkami i Łękawicą” liczyła „dusz wszystkich około 700”. Po raz pierwszy wspomniani są Żydzi, otóż w browarze dworskim w Kleczy Górnej arendarz browaru i siedmiu pomocników, w karczmie w tej samej wsi czterech Żydów, natomiast w karczmie Kleczy Dolnej sześciu. W 1774 r. następca proboszcza Kamelskiego, Franciszek Kolendowicz buduje nową, drewnianą plebanię, która przetrwa następne pół wieku. W 1795 r. nowy proboszcz, Jakub Gawliński zauważa zły stan kościoła i potrzebę reparacji dachu oraz dzwonnicy. W 1822 r. na skutek zaprószenia ognia spaliło się całe obejście plebańskie, czyli plebania, obory, okoły, stajnie i wozownia. Prawdopodobnie wtedy uległa zniszczeniu większość ksiąg metrykalnych, prowadzonych od końca XVI w. Zniszczeniu uległy: Metryki Chrztów z lat 1595-1701, 1705-1762 i 1762-1785 oraz Metryka Zmarłych 1706-1759. Zachowały się na szczęście dwie księgi Metryk ślubów: 1623-1728 i 1728-1785 prawdopodobnie dlatego, że służyły także do notowania rozliczeń gospodarczych i przechowywane były oddzielnie. Ówczesny proboszcz Andrzej Duszyński „nad stawkiem” postawił nową, drewnianą plebanię. Dopiero jego następca, ksiądz Antoni Góralik ok. 1845 r. postawił nową plebanię murowaną, zachowaną do dzisiaj. Ostatni, pobieżny opis naszego kościoła pochodzi w drugiej połowy XIX w. W tym okresie ściany i strop ozdabiała nadal XVIII w. polichromia, zakrywająca podobno starsze, XVI w. malowania (co ponownie świadczy przeciwko jakiemukolwiek poważniejszemu pożarowi kościoła księcia Kazimierza). W kościele były nawet zachowane dwa skrzydła gotyckiego tryptyku („ołtarza szafiastego szkoły staroniemieckiej”), przedstawiające odpowiednio postacie św.Mikołaja i św.Stanisława (święci ci mogą wskazywać na fundatorów ołtarza: Mikołaja Brandysa i Stanisława Russockiego, pomiędzy których była podzielona Klecza w połowie XVI w.). Nowszy, barokowy ołtarz główny z figurami (niewątpliwe ten znany nam z wizytacji) pochodził z XVII w. Ołtarz ten odnowił jeszcze w 1903 r. świeżo mianowany proboszcz, ksiądz Ignacy Żyła. Istniej ą jeszcze dwa wizerunki naszego kościoła wykonane niestety już wiele lat po pożarze na podstawie wspomnień świadków oraz kilku zdjęć fragmentów świątyni. Widzimy na nich budowlę zgodną z wcześniejszymi opisami jednak, co ciekawe, nie ma „oblanków” opisanych w XVIII w. i widocznych jeszcze na planie z 1847 r. Czy rzeczywiście uległy one zniszczeniu po tej dacie, czy też nie pamiętali ich świadkowie? Nie zgadza się także liczba okien. Niestety, ten historyczny kościół spłonął w 1906 r. Rankiem w poniedziałek 21 maja ksiądz Żyła odprawił pogrzeb, po czym wraz z gospodarzem Janem Stopą wyszedł z kościoła. Nieco tego dnia się spieszył, gdyż umówiony był z proboszczem barwałdzkim, księdzem Batko na imieniny do dziedziczki Kleczy Górnej, Heleny Sławińskiej. Około godziny 10 udał się pieszo do Barwałdu, skąd mieli razem jechać do dworu, jednak księdza Batko nie zastał, gdyż ten musiał udać się do chorego. W końcu po 13 nareszcie siedli obaj na furkę udając się w stronę dworu złożyć życzenia imieninowe. Jechali drogą w stronę Kleczy, gdy zobaczyli słup dymu w oddali i biegnących ludzi, od których dowiedzieli się, że pali się Kościół św. Wawrzyńca w Kleczy. Zamiast jechać do dworu ruszyli szybko w stronę płonącego kościoła. Niestety, kościół już właściwie się dopalał. Płomienie ogarnęły kościół w takim stopniu, że ratowanie czegokolwiek było praktycznie niemożliwe. Anna Sawicka wbiegła do kościoła jeszcze w początkowej fazie pożaru i wyniosła puszkę z Najświętszym Sakramentem. Wbiegła do kościoła raz jeszcze, aby uratować coś jeszcze, lecz tym razem spadła na nią płonąca belka i dzielna kobieta ledwie uszła z życiem. Także kościelny z zakrystii (która, jako nowsza paliła się mniej intensywnie) wyniósł kielichy i inne paramenty liturgiczne oraz pół szarfy. Po spaleniu kościoła, aby nie było przerwy w działalności liturgicznej parafii urządzono kaplicę tymczasową na terenie obejścia plebańskiego. Dawna murowana wozownia (zachowana do dzisiaj) spełniała funkcję prezbiterium, przylegająca stajnia służyła jako zakrystia. Od frontu wozowni przybudowano duży drewniany przedsionek, spełniający funkcję nawy kościoła – umieszczono na nim nawet sygnaturkę. W tym prowizorycznym kościele już w najbliższą niedzielę odbyła się pierwsza msza. Prawie natychmiast, w tym samym roku, po drugiej stronie drogi rozpoczęła się budowa nowego, murowanego kościoła według projektu znanego architekta Jana Sas-Zubrzyckiego, która trwała do 1908 r. Kościół ten konsekrował w dniu 28 sierpnia 1910 r. biskup sufragan krakowski Anatol Nowak. Kościół ten właściwie nietknięty przetrwał do dziś, jedynie w 1941 r. Niemcy zarekwirowali dzwony, za wyjątkiem głównego i sygnaturki, które ukryto. W 1918 r. zbudowano istniejące do dzisiaj organy, natomiast w 1920 r. ołtarz główny. Na miejscu prezbiterium spalonego kościoła ówczesny dziedzic Kleczy, Przecław Sławiński, w 1910 r. wybudował neogotycką kaplicę, mającą spełniać funkcję mauzoleum rodzinnego. Nad wejściem do kaplicy widnieją herby: Leliwa Sławińskich (po lewej stronie – uwieńczony hrabiowską 3-pałkową koroną) oraz Jastrzębiec Borowskich (żony Przecława, Heleny -po prawej stronie, uwieńczony baronowską 5-pałkową koroną). Pamiętajmy, że ogrodzony teren wokół kaplicy to dawny cmentarz, na którym przez 600 lat grzebani byli mieszkańcy parafii kleczańskiej! W związku z pożarem starego kościoła oraz wcześniej plebanii nasza parafia jest praktycznie pozbawiona zabytków liturgicznych (obraz św.Anny Samotrzeć pochodzi z klasztoru w Kalwarii Zebrzydowskiej). Zachowany jest kielich z koszyczkiem czary późnorenesansowym z ok. 1600 r oraz dwa ornaty – haftowany z XVIII w. oraz z bokami z brokatu aksamitnego z w. XV/XVI. Wśród zachowanych w naszym kościele zabytków wymienić trzeba przede wszystkim księgi metrykalne, zwłaszcza księgę ślubów zaczynającą się już w 1623 r.! Księgi chrztów i ślubów zachowane są od momentu wprowadzenia obowiązku prowadzenia metryk przez Austriaków, czyli od 1785 r. Ciekawym zabytkiem jest także Kronika Parafialna, prowadzona od 1795 r.


Uposażenie kościoła kleteckiego

Jedna z pierwszych wzmianek o uposażeniu kościoła w Kleczy pochodzi z 1474 r., gdy proboszczem był ks. Jan z Lanckorony. Miał on na uposażeniu: meszne1 w życie i owsie warte 6 grzywien w Kleczy i Łękawicy, czynsz od kmiecia w Kleczy wart l grzywnę bez 8 ternarów oraz dziesięcinę snopową z folwarku w Kleczy wartości 3 wiardunki. Dowiadujemy się także, że w kościele znajdowała się altaria2, mająca na uposażeniu 5 grzywien czynszu wykupnego w Wierzbicy i 2 A grzywny w Kleczy. Altarystą był wtedy ks.Stanisław z Chronowa. Jak wynika z „Księgi uposażeń diecezji krakowskiej” Jana Długosza (lata 1470-80) w Kleczy znajduje się parafialny Kościół św. Wawrzyńca, a pleban ma role i łąki. Z kościelnych łanów kmiecych płacona jest dziesięcina snopowa w wysokości 17 skojców szerokich groszy praskich na rzecz scholasterii w Katedrze Krakowskiej. Niewątpliwie jednak pierwotne uposażenie kościoła kleteckiego związane jest z ustanowieniem tzw. beneficjum – suwerennego majątku kościelnego niezależnego od dziedzica wsi przez Annę ze Szczyrzyca. W 1356 r. nadała ona testamentem kościołowi w Kleczy 2 kmieci w swej części wsi, posiadających 9 prętów roli. Pleban zobowiązał się odprawiać wraz z 4 księżmi w każdą rocznicę jej śmierci 5 mszy św.: o Duchu św., o NMP, o Aniołach oraz dwie za zbawienie jej duszy. Beneficjum to zostało natychmiast zatwierdzone w aktach grodzkich oświęcimskich, a następnie uprawomocnione przez Konsystorz Generalny Krakowski w 1509 r. i zapisane w aktach grodzkich krakowskich w 1630 r. Wymienione „dwa pręty roli”, czyli 70 zagonów pól rozciągało się „od plebanii, czyli od rzeczki Kleteczki do granic wsi Wysoka”. W sąsiedztwie tych pól znajdował się sporny las odzyskany przez plebana, ks. Kazimierza Ziebrowskiego 11 maja 1707 r. od dziedzica Kleczy Dolnej, Stanisława Zakrzowskiego, co było chyba zresztą związane ze śmiercią w tym roku jego żony, którą proboszcz pochował po ugodzeniu się z wdowcem oraz przyjęciu pięciu złotych talarów. Z tych pól pole środkowe „złupione” zostało niegdyś (jak określił to proboszcz Kamelski) kościołowi przez dziedziców kieleckich. Spór toczył się w sądach przynajmniej od 1706 r., a „przypomniał się” w 1745 r. gdy dziedzic Kleczy Dolnej Leopold Zakrzowski (syn Stanisława) „zagrabił” także wspomniany plebański las. W związku z powyższym sprawa w 1748 r. oparła się nawet o Konsystorz Krakowski i 9 lutego tegoż roku pole to zostało odzyskane. Ostatnim proboszczem na beneficjum kleteckim był ksiądz Andrzej Duszyński, zmarły w 1834 r. co oznacza, że trwało ono prawie pół tysiąca lat! Oprócz wymienionych dwóch kmieci w 1679 r. „zakątku plebańskim” mieszkało także 3 zagrodników. Proboszcz posiadał także zagrodę z małym stawem „za rzeczką Kleteczką”. Przy granicy z wsią Wysoka były także dwa sporne stawki, o które w 1698 r. ówczesny proboszcz Karol Jaworski procesował się z Zakrzowskimi z Kleczy Dolnej i Sławińskimi z Kleczy Górnej. Na uposażenie kościoła składały się także podatki, i tak z dwu dworów kieleckich proboszcz pobierał tzw. dziesięcinę snopową, co zostało zapisane w aktach już w 1525 r. a potwierdzono w 1598, 1679, 1693 i 1727. Z trzeciego dworu także płacona była dziesięcina snopowa oraz dziesięcina z zagrody młynarza. Pleban ma także prawo do dań gotowanych, pieczonych i trunków z karczmy kieleckiej według potrzeb, co miał już zagwarantowane w 1440 r oraz do podatku z tejże. Składanie dziesięciny szło niekiedy opornie i doszło nawet do tego, że w 1732 został ekskomunikowany dziedzic Kleczy Górnej Przecław Sławiński za nie zapłacenie dziesięciny kościołowi w 1690, 1693 i 1701 r. Do kościoła należały także pastwiska wśród lasów kleteckich. W 1757 r. dzidziec Kleczy Dolnej Ignacy Zakrzowski darował kościołowi część tzw. „Łęgu pod Sadem”. Kościołowi należał się także podatek mszalny, tzw. meszne zbożowe z Kleczy i Łękawicy, składane w wysokości 24 miar pszenicy i tyle samo owsa. Na dochody plebanii składały się także różnego rodzaju zapisy, jak np. kwota 70 zł z każdego 1000 zł dochodu z wsi Pobiedr i Paszkówka zapisana 15 czerwca 1665 r. przez Jana Paszkowskiego, dziedzica tychże wsi dla ołtarza św.Krzyża, w związku z czym pleban był zobowiązany odprawiać jedna mszę w każdy piątek (jeżeli to tylko było możliwe) za dusze rodziny donatora. Ponadto w dniu 15 listopada proboszcz miał odprawić mszę za duszę samego Paszkowskiego. Był też zapis 100 zł z każdych 300 zł dochodu i 10 kwart pszenicy z 1529 r. Był także sad i ogród jako wynagrodzenie dla organisty od proboszcza, które to wynagrodzenie niegdyś nazywano „suchedni”. Do pracy w swoich dobrach pleban miał siedmiu komorników, z których trzech pracowało trzy dni w tygodniu, pozostali w dwa lub jeden dzień. Jak wyliczył proboszcz Kamelski, w 1748 r. dochody probostwa wynosiły 300 zł. Oddzielne uposażenie posiadał ołtarz św.Anny i w. Wawrzyńca, przy którym ustanowiona była altaria, a altaryście przysługiwał dom z ogrodem położony „za rzeczką Kleteczką”. W 1529 r. dziedzic Kleczy Dolnej Bernard Russocki uposażył altarię 10 miarami pszenicy od dziedziców Kleczy Dolnej oraz 4 zł z każdych 100 zł dochodu z karczmy w Barwałdzie Górnym. Altarysta miał obowiązek odprawić łącznie cztery msze w tygodniu: jedną mszę o Najświętszej Marii Pannie, drugą o św.Annie, trzecią za grzeszników, czwartą za zmarłych w danym tygodniu. Prawo mianowania altarystów należało do Bernarda Russockiego, a później do jego spadkobierców. Russocki uważany był za fundatora altarii, jednak było to jedynie odnowienie altarii istniejącej już w 1474 r., gdy była ona uposażona 5 grzywnami czynszu wy kupnego w Wierzbicy w dystrykcie książnickim przez Wojciecha, plebana z Mucharza (altaria Russockiego była także uposażona 8 zł z każdych 200 zł dochodu z Wierzbicy) oraz 2 A grzywny w Kleczy. To uposażenie było potem złożone w ręce plebanów kleteckiego i stryszowskiego. Altarysta w 1474 r. był ks.Stanisław z Chronowa. Oddzielnie uposażona była kaplica św.Józefa w Łękawicy, której fundator Hieronim Przerębski darował 35 zł z każdych 500 zł dochodów z Łękawicy. Prawo mianowania kapelana należało do Przerębskiego i jego spadkobierców. Kapelan miał w niej obowiązek odprawić 12 mszy rocznie, zwłaszcza w święto św.Józefa.


Proboszczowie kleteccy

Czynnikiem wiążącym pokolenia Kleczan, zwłaszcza wobec rozdrobnienia własności wsi oraz szybko zmieniających się właścicieli, była osoba proboszcza. Proboszcz w dawnej Kleczy „rządził” niekiedy przez kilkadziesiąt lat, przeżywając zmieniających się dziedziców. Pierwszym znanym proboszczem jeszcze Jaroszyńskiej parafii był Andrzej z Mazowsza, o którym nic więcej nie wiemy. Nieznany nam z imienia proboszcz z połowy XIV w. stał się z zapisu Anny ze Szczyrzyca właścicielem beneficjum kleczańskiego. Niewątpliwie zasłużonym proboszczem był prawdopodobnie pochodzący z niej Wojciech, za rządów którego w 1432 r. poświęcono nowy, zachowany do XX w. drewniany kościół. Możliwe, że potem został on przeniesiony na probostwo do Mucharza, skąd ufundował w Kleczy altarię św. Anny i św. Wawrzyńca. Kolejne lata są dla dziejów parafii kleteckiej „okresem ciemnym”, gdyż nie znamy nawet imion jej plebanów. Jedynie w połowie XVI w. przewija się postać proboszcza Wojciecha. Był to okres dla omawianego obszaru bardzo ważny, gdyż prądy reformacyjne sprawiły, iż wiele kościołów w Ziemi Zatorskiej zostało sprofanowanych, opuszczonych bądź zamienionych na zbory protestanckie. Być może i w Kleczy wydarzenia te nie pozostały bez echa, gdyż w 1608 r. „Księga beneficjów relaksowanych” wymienia parafię w Kleczy jako opuszczoną, czyli pozbawioną proboszcza wśród wielu innych parafii dotkniętych reformacją. Wiemy jednak, że 10 lipca 1600 r. proboszczem kleteckim został ks. Jan Chrapkowicz, występujący także w dokumentach z lat 1605 i 1609. Kościół nie uległ jednak profanacji, gdyż jeszcze w 1598 r. stwierdzono, że kościół, chociaż pozbawiony proboszcza, nie został jednak sprofanowany. Może jednak coś w naszym kościele się wydarzyło, a śladem tego są wzmianki z początku XVII w. o sprofanowanych ołtarzach? W każdym razie w ok. 1615 r. proboszczem zostaje Piotr Kątski i od tego czasu ciągłość obsady probostwa zachowana zostaje do dzisiaj. Kolejny proboszczowie kleteccy w XVII w. nie zaznaczyli się niczym szczególnym (a przynajmniej nic o tym nie wiemy). Przełom XVII i XVIII w. przywitał w Kleczy ks. Karol Jaworski, który w 1698 r. skutecznie procesował się z ówczesnymi właścicielami Kleczy Górnej – Sławińskimi, i Kleczy Dolnej – Zakrzowskimi m.in. o stawy położone w pobliżu granicy wsi Wysoka. W efekcie odzyskana została część majątku plebańskiego utracona za poprzednich proboszczów. To właśnie ks. Jaworski w 1701 r. ekskomunikował dziedzica Kleczy Górnej, Przecława Sławińskiego za nie płacenie dziesięciny dla kościoła. Także następca ks.Jaworskiego, ks. Kazimierz Ziebrowski toczył ostry spór z dziedzicem Kleczy Dolnej, Stanisławem Zakrzowskim, zakończony 11 maja 1707 r. po śmierci żony Zakrzowskiego. Ks. Antoni Burski z kolei w latach dwudziestych XVIII w. stał się właścicielem nie tylko beneficjum kleteckiego, lecz także wziął w dzierżawę część majątku Zakrzowskich, tzw. Kleczę średnią, zw. później przez to przez jakiś czas Burszczyzną. W poniedziałek 14 grudnia 1744 r. probostwo i beneficjum w Kleczy objął chyba najwybitniejszy z jej proboszczów, Michał Józef Kamelski. Urodzony w 1708 r. w Wadowicach, w wieku 25 lat uzyskał święcenia kapłańskie, ukończył Akademię Krakowską (obecny Uniwersytet Jagielloński), i uzyskał doktorat w dziedzinie filozofii. Ten znakomicie wykształcony i niezwykle energiczny człowiek uporządkował zagmatwane sprawy majątku plebańskiego. Zebrał wszystkie zachowane dokumenty dotyczące historii parafii, dokonał odpisów z ksiąg sądowych jej dotyczących, odtworzył dawne podziały Kleczy a nawet spisał „poczet proboszczów kleteckich”. Efektem tej pracy było istniejące do dziś archiwum parafialne, w tym kilka ksiąg pisanych osobiście przez Kamelskiego. Oczywiście cel proboszcza był praktyczny -chodziło o odzyskanie zagarniętego w różnych okolicznościach w przeszłości majątku plebańskiego, co mu się zresztą w większości udało. Skrupulatnie prowadzone księgi dochodów kościelnych pozwalają nam poznać ówczesnych dziedziców, ale także ich poddanych. Dokładny opis kościoła pozwala na zapoznanie się z wyglądem nie istniejącej już dawno budowli. Bez tego archiwum niniejsze opracowanie nie mogłoby powstać! Oczywiście także i ks.Kamelski toczył spory z ówczesnymi dziedzicami wsi, w szczególności z dzierżawcą części Kleczy Dolnej, Andrzejem Trzeszczkowskim, a właściwie głównie z jego żoną. W 1747 r. proboszcz wystawił przy drodze publicznej nową, chociaż nadal drewnianą plebanię z malowanym mieszkaniem plebańskim oświetlanym dwoma oknami, przy którym znajdowały się dwie komory. Pod podwórkiem znajdowały się piwnice. Opodal wznosiła się stara, upadająca, piętrowa plebania. Na parterze było mieszkanie, po jego jednej stronie komora, po drugiej piekarnia. Na piętrze było zrujnowane mieszkanie proboszcza z dwiema komorami. Dla tak energicznego człowieka parafia kletecka była jedynie przystankiem w dalszej karierze. W maju 1766 r. w wieku 58 lat został on mianowany dziekanem dekanatu zatorskiego i proboszczem tamtejszego kościoła. Także w Zatorze dał się poznać z jak najlepszych stron, odnawiając tamtejszy gotycki kościół oraz gromadząc na plebanii cenną bibliotekę, liczącą przeszło 5000 ksiąg! Nazwisko księdza Kamelskiego jest wymieniane w wielu opracowaniach historii tego miasta. Po Michale Kamelskim w 1769 r. probostwo w Kleczy objął równie energiczny proboszcz, doktor filozofii ks. Franciszek Kolendowicz, którego znakomicie prowadzone księgi inwentarzowe stanowią kontynuację dorobku ks.Kamelskiego. W 1774 r. proboszcz buduje nową, drewnianą plebanię. Ksiądz Kolendowicz był świadkiem pierwszego rozbioru Polski i włączenia naszego regionu do Cesarstwa Austriackiego. Być może jego odejście w 1783 r. należy wiązać z austriacką reformą sieci parafialnej przeprowadzoną właśnie w tym roku. W dniu 28 marca 1795 na probostwie w Kleczy instalowany został ks. Jakub Gawliński, który rozpoczął rządy od sporządzenia inwentarza majątku kleteckiego. W tym samym roku zainicjował on prowadzenie kroniki parafialnej, która aż do dnia dzisiejszego pozwala nam na śledzenie losów naszej parafii z punktu widzenia jej pasterzy. Z inwestycji księdza Gawlińskiego można wymienić zbudowany w 1797 r. przy plebanii nowy browarek Zauważył także, że dach i dzwonnica kościoła wymagają reparacji. Warto wspomnieć, że ksiądz Gawliński pełnił także funkcję dziekana skawińskiego. Zmarł 11 maja 1813 r. w Kleczy w wieku 52 lat. Następcą księdza Gawlińskiego od 1813 r. na probostwie i beneficjum był urodzony w 1776 r. (święcenia uzyskał w 1801 r.) ks. Andrzej Duszyński. Za jego rządów w 1822 r. na skutek zaprószenia ognia w wielkim pożarze spaliło się całe obejście plebańskie, w tym plebania, obory, okoły, stajnie i wozownie. Kościół św. Wawrzyńca ocalał, jednak prawdopodobnie właśnie w tym pożarze spłonęła część archiwaliów kleteckich, m.in. większość ksiąg metrykalnych (zachowanych od XVI w.), istniejących jeszcze na pewno pod koniec XVIII w. Niestety, za rządów księdza Duszyńskiego nie prowadzona była kronika parafialna. W tym okresie likwidacji uległo beneficjum kieleckie, istniejące od połowy XIV w. Ksiądz Duszyński, ostatni właściciel beneficjum zmarł na tyfus w Kleczy 5 listopada 1834 r., gdy kolatorami kościoła była Joanna Duninowa, dziedziczka Kleczy Dolnej i średniej oraz Henryk Sławiński dziedzic Kleczy Górnej. Następcą ks. Duszyńskiego był urodzony w 1799 r. w Myślenicach ks. Antoni Góralik, który po święceniach w 1824 r. był wikarym w Bochni, następnie w latach 1827-1835 proboszczem w Grójcu k. Oświęcimia, z którego w 1835 r. został przeniesiony na probostwo kleteckie. Wkrótce sprowadził on do Kleczy swoją matkę Zofię, która zmarła w 1848 r. Już w 1837 r., gdy pękł stary dzwon na dzwonnicy kościelnej, ufundował nowy z materiału przetopionego z tego pękniętego. W tym samym okresie rozpoczął też budowę zachowanej do dzisiaj murowanej plebanii . W 1844 r. z inicjatywy proboszcza powstało w Kleczy Towarzystwo Trzeźwości. W roku założenia należało do niego 65%, a w 1864 r. aż 73% parafian! Ksiądz Góralik był proboszczem kleteckim aż 44 lata do śmierci. „W dniu l lutego 1879 r. w sobotę popołudniu poraziło ks.Antoniego Góralika na mowie. Męczył się do wtorku 4 lutego. Umarł w plebanii starej drewnianej przy stawku”, Na wakujące probostwo chętnych było kilku okolicznych proboszczów. W tym czasie dziedzicem Kleczy Górnej był Przecław Sławiński, a Kleczy Dolnej Franciszek Neumayer. Neumayer znał ze słyszenia proboszcza Głogoczowa, Andrzeja Bobka i wiedział, że bardzo sumiennie spełnia on swoją funkcję. Ksiądz Bobek nie był zainteresowany probostwem kleteckim, jednak 20 marca 1879 r. otrzymał on od Neumayera list w języku niemieckim (Neumayer był rodowitym Austriakiem rodem z Wiednia) zachęcający go do starania się o probostwo. List był na tyle przekonujący, że rzeczywiście wkrótce potem proboszczem kleteckim został właśnie 33 letni ks. Andrzej Bobek. Nowy proboszcz zaczął działać bardzo energicznie. Stary, pamiętający jeszcze książąt oświęcimskich drewniany kościół chylił się ku upadkowi, toteż już zimą 1880 r. ksiądz Bobek chodząc „po kolędzie” rozpoczął zbierania datków na budowę nowego, murowanego kościoła. Celem zwiększenia religijności parafian nowy proboszcz już w 1881 r. powołał Towarzystwo Apostolstwa Modlitwy. W kolejnych latach powstawały:7 marca 1897 r. Bractwo Drogi Krzyża, 26 września 1897 r. Bractwo Różańca świętego a w 1903 r. III Zakon św.Franciszka. Ksiądz Bobek w swojej działalności niejednokrotnie ścierał się z dziedzicami obu Kleczy. I tak w lecie 1880 r. w niedzielę przybył od Neumayera posłaniec z żądaniem, aby proboszcz z ambony polecił ludziom po południu grabić siano na polach dziedzica. Oczywiście ksiądz żądania nie spełnił, a w poniedziałek udał się do dworu z wyjaśnieniami. Jak sam pisał: „Był to ten P.Neumayer wiedeńczyk człowiek dobry, ale na gospodarstwie się nie rozumiał – do kościoła wraz z żoną ledwie dwa razy do roka przyszedł a do spowiedzi nigdy. Tak samo Pan Przecław Sławiński z Kleczy Górnej wraz z żoną do kościoła raz do roku a do spowiedzi nigdy. Ksiądz Bobek zmarł 17 kwietnia 1903 r. Przez cały okres swej posługi w Kleczy zbierał pieniądze na budowę nowego kościoła i zostawił ich aż 16 tyś. koron, z czego połowę zebranych od parafian, lecz drugą połowę swoich. W dniu l sierpnia 1903 r. na probostwo przybył jego następca, ksiądz Ignacy Żyła, który swoją działalność rozpoczął od odnowienia głównego ołtarza w kościele. Niestety, za dwa lata w 1903 r. stary, drewniany kościół spłonął, jednak już w 1910 r. poświęcono nowy, istniejący do dzisiaj. Za rządów ks. Żyły „dnia 30 września 1913 umarł dziedzic i kolator Przecław ze Sławna Sławiński i ostatni potomek męski z tej rodziny. Dał dużo na kościół, grobowiec na dawnym miejscu starego kościoła postawił. Ganić po śmierci nie wypada. Rażącego w życiu nic nie było, ale i budującego nie wiele. Chorował dwa tygodnie”. Spory księdza Żyły z Przecławem Sławińskim sprawiły, że mowę pogrzebową nad trumną dziedzica wygłosił wbrew życzeniom rodziny „bała się rodzina puścić mnie na ambonę”. W 1916 r. ks. Żyła przeniesiony został na probostwo do Czernichowa, a na jego miejsce w dniu 11 września 1916 r. mianowany został pochodzący ze wsi Słone pod Rabką ks. Franciszek Miśkowiec (ur. 1884 r.). Nowy proboszcz znał już Kleczę, gdyż jako wikary z Choczni był obecny w 1910 r. na poświęceniu nowego kościoła. W Choczni na plebanii spędził 3 lata, kolejne trzy na plebanii w Mucharzu. Rządy na kleteckiej plebanii nowy proboszcz rozpoczął od sporu z kolatorami kościoła – spadkobiercami Przecława Sławińskiego (Błotnickimi, Jankami, Wysockimi i Ogniewskimi), który jednak wkrótce zakończył. W1928 r. proboszcz powołał Papieskie Dzieło Rozkrzewiania Wiary, które jednak zaprzestało działalności w 1939 r. Ksiądz Miśkowiec przeżył w Kleczy obie wojny światowe. W czasie II wojny, gdy w 1941 r. Niemcy rekwirowali dzwony, uratował on główny dzwon oraz sygnaturkę. Był to jeden z najdłużej działających w Kleczy proboszczów, gdyż był na probostwie aż 39 lat. Zmarł w Kleczy 6 lutego 1955 r. w wieku 71 lat. Jego następca, ks,Władysław Stanek przybył do Kleczy z probostwa w Białce Tatrzańskiej. Podobnie jak dwieście lat wcześniej jego poprzednik, ks. Kamelski, w ciągu 27 lat na probostwie zgromadził wiele materiałów dotyczących historii Kleczy i parafii kleteckiej, jak np.odpisy wszystkich zachowanych aktów wizytacji biskupich. Teczki ks. Stanka podobnie jak wspomniane wcześniej księgi ks. Kamelskiego stały się podstawą mniejszego opracowania. Ksiądz Stanek zmarł 31 lipca 1982 r. Proboszczowie następujący po nim jest to już współczesność naszej wsi.


Proboszczowie parafii kleteckiej: (podane lata wzmianek w dokumentach)

1326-1327               Andrzej z Mazowsza
1328                        Fryderyk
1346-1358                ?
1378                         Maciej
1432                         Wojciech z Kleczy
1441                         Andrzej
1474                         Jan z Lanckorony
1566                         Wojciech
1591-1600               Krzysztof z Jawornika
1600-1609               Jan Chrapkowicz z Raciborowic
1617-1621               Piotr Kątski
1622-1628               Maciej Gumułkowicz z Wadowic
1628-1641               Marcin Stefankowicz
1642-1647               Wawrzyniec Barszczewicz
1647-1649               Krzysztof Stanisław Marszowski
1650-1689               Krzysztof Masłkowski
1690-1705               Karol Jaworski
1705-1712               Kazimierz Ziebrowski
1715-1720               Sebastian Zieliński
1720-1722               Antoni Burski
1722-1743               Sebastian Zieliński
1743-1944               Józef Januszowski
1744-1765               Michał Kamelski
1769-1783               Franciszek Kolendowicz
1784-1790               Michał Piątkowski
1795-1813               Jakub Gawliński
1813-1834               Andrzej Duszyński
1835-1879               Antoni Góralik
1879-1903               Andrzej Bobek
1903-1916               Ignacy Żyła
1916-1955               Franciszek Miśkowiec
1955-1982               Władysław Stanek
1982-1989               Bronisław Saługa
1989-1998               Stanisław Broda
1998-2007              Stanisław Bąk
2007-2019              Andrzej Kołodziej
2019-  ?                   Tadeusz Dąbrowski

/ wykorzystano materiały i zapiski archiwalne  /